Polacy coraz częściej przeklinają. Czy wulgaryzmy to już coś normalnego?

i

Autor: canva.com Polacy coraz częściej przeklinają. Czy wulgaryzmy to już coś normalnego?

Polacy coraz częściej przeklinają. Czy wulgaryzmy to już coś normalnego?

2021-08-24 13:03

Przeklinanie to już coraz powszechniejsza forma wyrażania niezadowolenia. Najczęściej z wulgaryzmami spotykamy się w internecie, ale również w centrach handlowych, na ulicach czy nawet w polskim rządzie.

Polacy coraz częściej przeklinają. Czy wulgaryzmy to już coś normalnego? Jeśli ktoś zajedzie nam drogę na autostradzie, często wysyłamy mu soczystą wiązankę. Podobnie jest, jeśli boleśnie się uderzymy, na usta mimowolnie cisną się nam przekleństwa. Z badań przeprowadzonych przez CBOS w 2013 roku, wynika, że ponad 73 procent Polaków regularnie używa słów niecenzuralnych. Jak przyznało 62 procent respondentów robi to tylko w sytuacji, gdy są zdenerwowani. 11 procent przeklina, gdy chcę coś mocno, dosadnie podkreślić. W języku polskim przekleństwa coraz częściej pełnią rolę przecinka. Kiedyś wiele osób zwracało na to szczególną uwagę, teraz stało się to normalnością. Coraz częściej wulgaryzmy możemy również usłyszeć na mównicy sejmowej. Czy politycy powinni w ten sposób wyrażać swoje niezadowolenie?

Rząd szykuje się na czwartą falę. Jest lista wstępnych obostrzeń

Edyta Górniak je burgera z sieciówki i przeklina

Polacy coraz częściej przeklinają. Czy wulgaryzmy to już coś normalnego?

Artur Jarząbek postanowił poruszyć ten temat w swoim programie Supernova w samo południe. Do rozmowy zaprosił zastępcę redaktora naczelnego Super Expressu Jana Złotorowicza oraz politologa z Uniwersytetu Warszawskiego Ewę Marciniak. W polityce są tacy, którzy robią karierę, na tym, że są bardzo wyraziści i bardzo ostrzy. To jest cała grupa polityczna. Mam wrażenie, że w wielu przypadkach to nie jest przemyślane i wykalkulowane. Polska została podzielona na dwa obozy i albo oni nas, albo my ich, i takie niestety przekonanie jest wśród wielu uczestników polskiego życia politycznego, stwierdził Jan Złotorowicz.

Będzie wysoki płot na granicy z Białorusią. Kiedy rusza budowa?

Marciniak uważa, że ludzie oswoili się z językiem ostrym niemal wulgarnym w polityce. Te wulgaryzmy nie dziwią szeroko rozumianą opinię polityczną. To jest problem, bo skoro politycy pozwalają sobie na to, żeby w sposób niewybredny opisywać swoich rywali politycznych, to później na wielu akcjach protestacyjnych uczestnicy również nie stronią od wulgaryzmów. W skrócie wulgarny język polityki rodzi wulgarne zachowania opinii publicznej. Całej rozmowy możecie posłuchać poniżej.