Jaka przyszłość czeka lądowisko dla helikopterów przy Szpitalu imienia Narutowicza?

Lecznica musi dostosować lądowisko do rozporządzenia ministra zdrowia, które zacznie obowiązywać od przyszłego roku. Szpital zlecił specjalistycznej firmie opracowanie programu funkcjonalnego dla inwestycji.
Powstały trzy scenariusze, uwzględniające przeszkody terenowe, w tym mający powstać u zbiegu ulic Prądnickiej i Doktora Twardego apartamentowiec.
Wariant pierwszy zakłada, że apartamentowiec nie powstanie, wówczas lądowisko będzie mogło funkcjonować jak dotychczas, z drobnymi korektami m.in. oświetlenia czy dróg dojazdowych. Kolejne uwzględniają przeszkody terenowe, w tym drzewa i mający powstać blok.
Jeżeli wysokość apartamentowca zostanie zmniejszona do 16 metrów, to musimy podnieść płytę lądowiska o 3 metry. Natomiast, jeśli apartamentowiec będzie wysoki na 34,5 metra, to była sugestia, by zlokalizować lądowisko na dachu - tłumaczy Renata Godyń-Swędzioł, dyrektor Szpitala im. Narutowicza.
Podkreśla, że ostatni z wariantów jest niewykonalny ze względu na wykonaną w 2019 roku nadbudowę, w której powstał nowoczesny blok operacyjny.
Deweloper zarzuca dyrekcji "Narutowicza", że ta zataiła istnienie kluczowego dla funkcjonowania lądowiska dla helikopterów dokumentu.
Ze zdziwieniem i niepokojem przyjęliśmy doniesienia dot, zatajenia przed opinią publiczną ważnej ekspertyzy dot. lądowiska. Dyrektorka szpitala była w posiadaniu dokumentu już w dniu konferencji prasowej czyli 8 kwietnia. Podczas konferencji pominęła wnioski wynikające z ekspertyzy i obarczyła inwestora odpowiedzialnością za wszustkie problemy związane z lądowiskiem - mówi Gniewomir Knapski z Angel Poland Group.
Rzecznik inwestora nawiązuje do konferencji prasowej dyrekcji szpitala zorganizowanej po tym, jak postawiony na terenie budowy apartamentowca dźwig zablokował loty śmigłowców na szpitalne lądowisko. W tej sprawie interwencję podjęli wojewoda i Nadzór Budowlany, który nakazał natychmiastowy demontaż żurawia.
Renata Godyń-Swędzioł, twierdzenia przedstawiciela dewelopera nazywa kłamstwem. Mówi, że dokument trafił na jej biurko dopiero w połowie kwietnia.
Aneks mamy do 15 kwietnia. Zarzuca się, że zatailiśmy, fakty są takie, że 8 kwietnia dyrekcja w ogóle nie miała pojęcia, że otrzyma taki program opracowany - mówi.
Deweloper podtrzymuje propozycję wsparcia przebudowy lądowiska, tak, by można było z niego korzystać niezależnie od prowadzonej przez niego inwestycji.